niedziela, 31 sierpnia 2014

Nowy następca i nie tylko

Po przekazaniu Kovu i Kiarze tronu, Nala długo przekonywała męża by oboje odeszli do dżungli i spokojnie doczekali końca swoich dni. Simba nie był zbyt ochoczy, ale w końcu uległ naleganiom lwicy. Wraz z nimi odeszli Timon i Pumba. Zazu jest już na emeryturze, a zastąpili go jego dwaj synowie; Nabu i Rabu. Rafiki zaś mimo swoich lat, wciąż jest medykiem dla wszelkiego stworzenia. Postanowił jednak wciąć ucznia, który zastąpi go w przyszłości.
Dni przewijały się mozolnie, a każdy żył jakby z dnia na dzień. Wszyscy jednak oczekiwali na rzecz, która od dawna krążyła w ich głowach. Kiedy przyjdzie na świat następca tronu? I wreszcie po całym miesiącu oczekiwań Kiara zaczęła się dziwnie czuć. Często bolał ją brzuch, miała zawroty głowy i nie potrafiła już gonić zwierzyny. Postanowiła pójść do szamana w obawie, że dopadła ją jakaś choroba. Ten oświadczył królowej, że jest w ciąży i na dodatek to będzie chłopiec. Uradowana lwica poszła z dobrymi wieściami do męża. Kovu akurat leżał na tyłach lwiej skały i odpoczywał. Był bardzo zmartwiony stanem swojej małżonki.
Kiara; Kovu! Kovu kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.-Udawała zmartwioną.
Kovu; O co chodzi? Coś się stało?
Kiara; O tak i na dodatek coś bardzo poważnego.
Król zamarł. Był bardzo zdenerwowany i roztrzęsiony. Ostatnio miał na głowie tyle problemów i teraz jeszcze jego żona przynosi złe wieści. Spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem.
Kiara; Będziemy mieli syna!-Krzyknęła uradowana.
Kovu; Co?! Och Kiara nawet nie wiesz jak się cieszę.-Przytulił się do niej i trwali tak dłuższą chwilę. Potem spojrzeli na siebie.-To jak go nazwiemy?
Kiara; Myślałam o tym po drodze. To będzie połączenie imienia Twojego i mojego ojca. Koba.
Kovu; Jest wspaniałe i on też będzie wspaniały i Ty jesteś wspaniała i och, to całe jest wspaniałe! Nie masz pojęcia co czuję.
Vitani; Ja mam. Bo widzicie, jestem w ciąży już od dłuższego czasu.
Kiara; Świetnie. A kto jest ojcem?
Vitani; To nie ma znaczenia. Był jednorazową przygodą, gdy jeszcze mieszkaliśmy na złej ziemi.
Kovu; A zdecydowałaś już jakie mu dasz imię?
Vitani; Oczywiście. Rocki. To pewnie jedyna rzecz jaka zostanie mu po ojcu. No i może kolor futra, ale za to charakter będzie miał mój.
Kiara; Skąd ta pewność?
Vitani; Moja droga, nie masz pojęcia jak mam silne geny.-Uśmiechnęła się triumfalnie.
Minęło kilka dni, a siostra króla powiła syna. Co ciekawe zrobiła to bez niczyjej pomocy. Miała rację co do koloru futra malca - odziedziczył ubarwienie po ojcu. Natomiast Kiara urodziła Kobę już następnego dnia po swej bratowej. Małe lewki szybko się zaprzyjaźniły i spędzały ze sobą większość czasu. Królowa znów była w pełni sił, a tron miał już następcę. Prezentacja nowego członka rodziny królewskiej odbyła się dwa dni po narodzinach. Małpa namaściła młode i wzięła je z opiekuńczych łap matki, a następnie zaprezentowała zgromadzonym zwierzętom. Te pokłoniły się przyszłemu władcy.














Królewska para otarła się pyszczkami i z dumą spoglądała na swego potomka. Gdy wreszcie wrócił on do rodziców, cała trójka udała się do jaskini. Po jakimś czasie dołączyła do nich Vitani z Rockim. Nastał wieczór. Na starym baobabie pawian malował Kobę na pniu, tuż pod Kovu i Kiarą.
Rafiki; Niech Mufasa ma Cię w opiece, Koba.
Dni mijały, Koba i Rocki rośli, a radość wciąż panowała wśród zwierząt. Jednak to nie był koniec. Tym razem królowa znów zaczęła miewać problemy. Była ciągle zmęczona, ospała i nie miała na nic ochoty. Całe dnie leżała w jaskini i zaczynała się robić okrąglejsza. Szybko się zorientowała, że znów jest w ciąży. Postanowiła zrobić Kovu niespodziankę i nie mówić mu na razie o tym. Tymczasem Koba zapoznał się z pewną lwiczką o imieniu Erevu. Była ona córką lwicy, która również niedawno dołączyła do stada. Rocki chyba nie miał nic przeciwko, ponieważ zaczął coraz częściej znikać i wszyscy byli pewni, że bawił się sam. Kovu zdumiony dziwnym zachowaniem swej partnerki, postanowił w końcu zapytać o co chodzi. Wszedł do jaskini i podszedł bliżej lwicy.
Kovu; Kiara co się dzieje? O czymś mi nie mówisz.
Ona uśmiechnęła się tylko do niego i otarła pyszczkiem. Jej uśmiech mówił wszystko.
Kiara; Och Kovu, co byś powiedział na drugie dziecko?
Kovu; No...Myślę, że to wspaniale!
Kiara; Ale tym razem dziewczynka. Jak ją nazwiemy?
Kovu; Hmmm...A..Nie wiem czy się zgodzisz, ale co byś powiedziała na...Tani?
Kiara; Zgadzam się.-Rzekła królowa i znów się położyła. Jeszcze kilka dni musiała poczekać na kolejne dziecko.
---
I tak oto zaczął się nowy początek dla Lwiej Ziemi. Ten wpis jest strasznie krótki, ale myślę, że to nie będzie problem. Będę pisać około jednego "rozdziału" na dwa tygodnie. Może się zdarzyć czasem trochę inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz